Zdrowy domowy fast food? Jak dla mnie nie ma lepszego! Nie taki fast, ale przecież nie o to chodzi, chodzi o ten smak. Muszę przyznać, że mój nowy sprzęt się sprawdził idealnie: opiekacz-gofrownica-grill 3w1. Więc gruby grillowany sztejk xD z mięsa z inydka, z ciągnącym się żółtym serem light w środku, z dodatkiem warzyw i ulubionym sosem a'la Big Mac'owy - niewiem jak dla was, ale dla mnie to jest najlepszy sos na świecie :P To była wersja na kolacje, więc bez węglowodanów, ale np. z grahamką będzie jeszcze lepszy. Chociaż ja jedząc go w tej wersji nie poczułam jakoś tęsknoty za pieczywem.
Składniki na burgery (3 sztuki):
- 250g mięsa mielonego z indyka
- 1 jajko
- przysmażona cebula na 1 łyżce oliwy
- 2 plasterki sera żółtego light
- sól, pieprz, czosnek granulowany, przyprawa do mięsa mielonego, zioła prowansalskie
Składniki na sos a'la Big Mac (bardzo ważne jest tutaj zachowanie podanych proporcji):
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka musztardy
- 1 łyżeczka bardzo drobno posiekanej cebuli
- 1 malutki korniszon - drobno posiekany
- 1/2 łyżeczki cukru
- kilka kropel octu jabłkowego
Wykonanie burgerów:
Mięso wymieszać z jajkiem, cebulą i przyprawami. Podzielić na 3 części - 3 kotlety. Następnie mięso na jednego kotleta również podzielić na 2 części. Wziąć jedną i uformować w dłoni płaski placek. Na to nałożyć wcześniej przygotowany ser - ja złożyłam dwa plasterki i przekroiłam na pół, następnie znowu nałożyłam na siebie połówki i podzieliłam je na 3 części. Drugą część mięsa na dany kotlet również uformować w placek i nałożyć na pierwszą część z serem. Połączyć i uformować kotleta. Smażyć do zarumienienia z obu stron.
Wykonanie sosu:
Składniki dokładnie wymieszać i najlepiej zostawić na kilka godzin, a nawet na noc do przegryzienia.
Jeśli ktoś nie ma grilla, nie ma problemu - kotlety można swobodnie usmażyć na zwykłej patelni z odrobiną oliwy lub w wersji beztłuszczowej upiec w piekarniku. Oczywiście, aby jeszcze bardziej odchudzić burgery, można pominąć ser żółty. Jako dodatek do zestawu warzyw bardzo fajnie sprawdzi się tutaj jeszcze duszona cebula albo korniszony.
Wybaczcie jakość zdjęć - wieczór i tylko lampa błyskowa |
144g = 1 burger
23g - ok. 2 łyżeczki sosu
mmmm, ten sosik z Big Mac'a wprost ubóstwiam, więc bardzo chętnie wypróbuję Twoją propozycję:), Pozdrówka:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam Big Mac'a i jakoś do McDonalda mnie nie ciągnie ale Twoja wersja wygląda zachęcająco i na pewno smakuje lepiej niż oryginał ;)
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką burgerów! Oj, jadłabym! :)
OdpowiedzUsuńfastfoodowego burgera w życiu bym nie zjadła, ale takiego to czemu nie ;)
OdpowiedzUsuńeh aż wstyd się przyznać, ale ja kocham Mac'zka :(
UsuńŁaaa pycha! :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak wyżej też nie jadam burgerów w fastfoodach :P
OdpowiedzUsuńW fastfoodach nie, w domu można spróbować :) ale tylko takie jak Twój na zdjęciu :D
Wygląda bardzo apetycznie ;)
No właśnie, mięso, a nie jakieś tam "kanapeczki"! :D
OdpowiedzUsuńtakie burgery to ja rozumiem :D
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem smacznie i chyba sobie zrobię coś podobnego;]
OdpowiedzUsuńJeśli burgery to tylko domowe. Następnym razem wykorzystam przepis na twój sos :D
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie ^^ Ja najczęściej przygotowuję burgery z wołowiny, ale muszę wypróbować wersję z indykiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Paulina
Nie ma to jak domowy fast-food :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu jestem na diecie, i muszę przyznać, że tego nie lubię. Fakt, są efekty i to daje siłę do działania, ale codzienne przygotowywanie tych posiłków zajmuje czasem sporo czasu ; c
OdpowiedzUsuńTak, bardzo dobrze to znam. Wiadomo, że przygotowanie szybkiego makaronu albo zjedzenie obiadu razem z domownikami jest łatwiejsze. No ale coś za coś. Powiem Ci, że ja też mieszkając jeszcze w domu rodzinnym, żeby zjeść coś "odchudzonego" musiałam zacząć sobie gotować, ale właśnie od tego zaczęła się moja przygoda i pasja gotowania :D Może u Ciebie będzie podobnie ;)
UsuńA efekty idealnie motywują! Sama ostatnio je zauważyłam (o dziwo, bo kilka miesiecy temu też się pilnowałam jak zawsze z jedzeniem ale efekty były bardzo słabe). Teraz widze fajny spadek na wadze, a powiem szczerze że nakładów pracy jakiś dużych nie było ostatnimi czasy (koniec semestru - masa zaliczeń). Wystarczy pieczywo zamienić na np. chrupkie czy żytnie, makaron na pełnoziarnisty, na kolacje prosta sałatka i już będzie lepiej :))
Zjadłabym takiego burgera ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny taki burger! Oj marzyłoby mi się, żeby taki zjeść:)
OdpowiedzUsuń