Tak naprawdę ten pasztet to poobiednie resztki. Fasola, która dość mocno napęczniała, podwoiła swoją objętość i której nie sposób było zjeść, no bo ile dni można jeść na obiad fasolę. I tak myśląc myśląc myśląc... czy jakiś farsz, czy nadzienie, czy sałatka, przypomniało mi się że z fasoli można przecież zrobić pasztet. Jakby nie patrzeć - iście studencki, bo najtańszy jaki chyba może być ;P Jak dla mnie, brak mięsa wcale nie ujmuje mu smaku.
Składniki:
- ok. 150g suchej białej fasoli
- 1 jajko
- 1 łyżka mielonych migdałów
- 3 łyżki otrębów żytnich
- 1 ząbek czosnku
- po 0,5 łyżeczki: tymianku, kolendry, kminku, chilli, imbiru, gałki muszkatołowej
- 1/5 łyżeczki majeranku
- sól - wg. uznania (można w trakcie mieszania składników dosolić)
- 1 liść laurowy i kilka ziaren ziela angielskiego do gotowania fasoli
Wykonanie:
Fasole moczyć najlepiej całą noc. Namoczoną ugotować do miękkości (można nawet rozgotować) w wodzie z liściem laurowym i zielem angielskim. Odcedzić dość dobrze i zblendować. Masę wymieszać z migdałami, otrębami, jajkiem i przyprawami. Dodać przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku. Całość przełożyć do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia lub silikonowej albo jednorazowej jeśli ktoś posiada. Z wierzchu można posypać ulubionymi ziołami. Piec 40-50 min w 180 stopniach (to zależy też od rodzaju foremki). Jeśli pasztet z wierzchu szybko się zrumieni, można go przykryć po jakimś czasie folią aluminiową, aby zbyt się nie spiekł. Wyciągać z formy po całkowitym ostudzeniu.
Mój pasztet wyszedł dość płaski, bo ilość nie wielka, a to była najmniejsza foremka jaką miałam. Jeśli ktoś chciałby na spróbowanie zrobić jeszcze mniejszą ilość, można zrobić małe porcje w foremkach na muffiny :)
porcja 21g - pasek ok. 1cm
Super pysznie i zachecajaco wyglada :) !
OdpowiedzUsuńSmacznie wyglada :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis a pasztet wygląda apetycznie :D
OdpowiedzUsuńZ soczewicy uwielbiam, więc jestem pewna że taki też jest fantastyczny - chętnie wypróbuję
OdpowiedzUsuńNo to żeś cudeńko wymyśliła, zabieram przepis do wypróbowania!:)
OdpowiedzUsuńŚwietne, zdrowe, pożywne i mnie po takim jedzeniu nie chce się słodyczy:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pasztet i wygląda naprawdę smakowicie ; )
OdpowiedzUsuńRobię pasztet z soczewicy, ale z fasoli jeszcze nie próbowałam. Wygląda zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńBardzo cenię warzywne pasztety, z fasoli jeszcze nie robiłam, a Twój zdecydowanie do tego zachęca ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie myślałam, ze można takie cudo wyczarować z fasoli:) jestem pod wielkim wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, przepis jest dla mnie cenna zdobyczą. Raczkuje w bezmięsnym świecie i szukam ciekawych pomysłów.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że można upichcić coś takiego z fasoli ;)
OdpowiedzUsuńoj taki pasztet nie jest dla mnie - nie cierpię fasoli...
OdpowiedzUsuńNa pewno fajny smak, lubię fasolę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie pasztety, są bardzo zdrowe i pyszne
OdpowiedzUsuńNie mogę się nadziwić, jak wiele cennych informacji zawiera ten artykuł. Dziękuję autorowi za wspaniałą pracę. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńOdwiedź naszą stronę,
Dowiedz się o tym więcej,
Czytaj dalej, Czytaj dalej