Nie będzie typowo jak wokół, bo to nie danie wigilijne :P To bardziej obiad studentki, która siedzi jeszcze we Wrocławiu, nie może się doczekać powrotu za kilka dni do domu i musi coś jeść. Pogoda sprawia, że chce się zupy. Ale nie standardowej, a ostrej, aromatycznej, warzywnej zupy z nutką chińszczyzny :) Jednak tym razem nie zawiesistej i konkretnej, a przejrzystej i lekkiej, przede wszystkim rozgrzewającej.
P.S. Świętom w kuchni jednak dałam się ponieść i ja, i wkrótce kilka dań nawiązujących do Świąt ;)
Składniki:
- bulion drobiowy (z 4 udek z kurczaka zamarynowanych w sosie chińskich "Nasi Goreng")
- 500g mrożonej mieszkanki warzyw chińskich (u mnie standardowo Lidl - nie jest to typowa nudna mieszanka chińska z przewagą marchewki, polecam!)
- 0,5 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka sosu Worcestershire
- 1 łyżka sosu rybnego
- 2 łyżki gotowego sosu chińskiego do makaronu (ze słoika)
- 1 łyżeczka startego imbiru
- 1 łyżeczka Kucharka
- 1 łyżeczka curry
- szczypta pieprzu, czosnku granulowanego
- dodatkowo: makaron z mąki sojowej (prawdziwy makaron sojowy, nie z fasoli mung - znalazłam w sklepie we Wrocławiu)
Wykonanie:
Udka gotujemy w wodzie z sosem rybnym, sojowym i Worcestershire ok. 20-25 minut. Następnie wrzucamy warzywa i doprawiamy. Gotujemy na wolnym ogniu kolejne 20 minut. Podajemy z makaronem oraz z obranym mięsem z udek.
Lubię azjatyckie smaki, a szczególnie makaron sojowy:) Zupa wygląda obłędnie! Muszę taką zrobić.
OdpowiedzUsuńŚwietny sposób na zupę i miła odskocznia od wszechobecnego natłoku świątecznych specjałów. Życzę studentce szybkiego powrotu do domu :)
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że ten rosół wygna ze mnie chorobę!
OdpowiedzUsuńmniam! :)
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zupowa, a w dodatku lubię azjatyckie smaki, więc Twój rosół do mnie bardzo przemawia.
OdpowiedzUsuń