Notka w pośpiechu, bo jak zwykle was zaniedbałam. A w nocy wyjeżdżam i trzeba się jeszcze spakować :)
Mój wytwór, a raczej wytwór mojego chłopaka - pasta śniadaniowa, kojarzy mi się tylko i wyłącznie z dietą sportowca, więc stąd nazwa :P Początkowo jak usłyszałam jej skład, pomyślałam, że jej nie przełknę, ale o dziwo zasmakowała :) Jest typowo proteinowa, niskotłuszczowa, baaardzo pożywna i sycąca na długi czas.
Składniki:
- kostka chudego sera twarogowego
- puszka tuńczyka w wodzie
- 1,5 banana
- jogurt naturalny
Wykonanie:
Jak widać skład jest banalny, wykonanie również. Serek rozdrabniamy widelcem, podobnie banana. Mieszamy, dodajemy tuńczyka, a następnie jogurt, aby łatwiej połączyć składniki i do uzyskania odpowiedniej konsystencji, więc ilość wg. uznania. Znowu mieszamy i gotowe! Jak dla mnie nie potrzeba żadnych przypraw, ale jak kto lubi :)
U nie na śniadanie zawsze owsianka! :)
OdpowiedzUsuńPasta ciekawa w smaku na pewno:) ale mój tuńczyk z lodówki jest już zaklepany na inny przepis:)
O kurcze jak dla mnie odważne połączenie :D
OdpowiedzUsuń