Kotlety jajeczne to moje idealne wspomnienie przedszkola :D Takich jakie jadłam tam chyba już nigdy nie zjem i nie uda mi się zrobić chociaż w połowie tak pysznych. Ale próbuje ;) A żeby trochę je "dowartościować" dodałam ziarno amarantusa, które mam okazję kosztować dzięki firmie Skworcu. Przepis na moje kotleciki jajeczne opracowałam przy pomocy tego przepisu.
Dlaczego wszyscy tak zachwalają AMARANTUS? To przede wszystkim bogate źródło białka - niezbędne przy odchudzaniu. Ziarna zawierają więcej białka niż mleko! Białko to jest wyjątkowo wysoce przyswajalne. Ponadto zawiera wiele innych cennych składników jak wapń, fosfor, potas, magnez, żelazo. Zawiera dużo więcej skrobii, niż inne zboża, ale nie bójmy się - jest ona o wiele łatwiej strawna np. 5 razy łatwiej niż skrobia kukurydziana - dlatego nie tuczy :))
Składniki (u mnie na 7 niewielkich kotlecików)
- 3 łyżki ziaren amarantusa
- 1 kostka rosołowa
- 3 jajka
- 2 łyżeczki szczypiorku
- 1 mała cebula
- ząbek czosnku
- 1 łyżka siemienia lnianego
- oliwa z oliwek
- przyprawy: sól, chilli, kolendra, koperek, lubczyk, odrobina kminku, cynamonu, suszonej pietruszki (uwaga z ilością, żeby nie zdominowały smaku)
Wykonanie:
Amarantus ugotować w wodzie z kostką rosołową lub jeśli akurat posiadamy w prawdziwym bulionie ;) Gotować 20-25 minut. W między czasie ugotować 2 jajka na twardo. Amarantus odcedzić na bardzo drobnym sitku, bo ziarenka są dość malutkie. Jajka obrać i zblendować (można też rozgnieść widelcem). Wszystkie składniki czyli: amarantus, masę jajeczną, 1 jajko surowe, siemię lniane, posiekany szczypiorek, cebulę i czosnek oraz przyprawy wymieszać i odstawić na 10-15 minut do przegryzienia. Formować niewielki kotlety i smażyć na niewielkiej ilości dobrze rozgrzanej oliwy.
Dopiero niedawno odkryłam amarantusa i czuję, że zapowiada się dłuższa znajomość ;). Przepis genialny :).
OdpowiedzUsuńo tak! Amarantus jest super, ale kotletów jeszcze z niego nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kotleciki, spróbuję zrobić, jak tylko dorwę amarantus :)
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie :) Aż mam ochotę na jednego, mimo później już pory :P
OdpowiedzUsuńAmarantusa znam, bardzo lubię. Ciekawa jestem smaku tych kotlecików jajecznych
OdpowiedzUsuńAmarantusa nie próbowałam, ale jak go dorwę, to te kotleciki zrobię :)
OdpowiedzUsuńTakie kotleciki musza byś smaczne ;D
OdpowiedzUsuńZnam takie pyszne jajeczne kotlety, nie łączyłam ich z amarantusem, a widzę, że warto:)
OdpowiedzUsuńaaa też je pamiętam :D
OdpowiedzUsuńooo! uwielbiam kotleciki jajeczne. ale z zairnem amarantusa jeszcze nie próbowałam. muszą być pyszne! daj jednego! ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie ! :)
OdpowiedzUsuńAhh, kotlety jajeczne to też moje wspomnienie dzieciństwa :) Teraz też często je robię :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńsuper przepis - teraz wiem, że te kuleczki się gotuje. Ja dodałam suche do sezamków i po upieczeniu wyrzuciłam. Smakowały jak piasek.
OdpowiedzUsuń