Czy wam też zawsze styczeń i luty się tak ciągnie w czasie? Niby luty jest krótkim miesiącem, ale mam wrażenie że tylko przeciąga zimę, a jej serdecznie nie cierpię. Jedyny plus to taki, że dni pomału stają się dłuższe, ale i tak dopiero w marcu czuję jakąkolwiek poprawę aury i przypływ energii. Może to ten kalendarzowy początek wiosny (niestety nie zawsze zgrywający się z rzeczywistością) mnie lepiej nastraja. A teraz zimno, mokro i wszędzie czyhające choróbska. Ale mam na to pyszny sposób ;)
Osobiście nigdy nie przełknę domowej roboty syropu z cebuli. No nie ma opcji! :P Ale konfitura z cebuli to co innego. Kompletnie nie czuć, że jest to produkt na bazie cebuli. Pysznie słodka, nawet powiedziałabym bardzo słodka, bez jakiejkolwiek cebulowej goryczki. Wyśmienita do mięs i do serów pleśniowych - nieziemskie połączenie, które musicie spróbować :D
Składniki:
- 3 czerwone cebule
- 1 łyżka oleju z pestek winogron (można użyć dowolnego, jednak bezzapachowego)
- 1,5 łyżki cukru trzcinowego
- 1 płaska łyżka miodu
- 1 łyżka octu balsamicznego
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1/3 szklanki wody
Wykonanie:
Cebulę pokroić w piórka. Zeszklić na oleju i szczypcie soli. Następnie dolać 1/3 szklanki wody, aby cebula się poddusiła. Gdy woda nieco odparuje na patelnię z cebulą wsypać cukier trzcinowy, pozostawić chwilę i pozwolić aby nieco się rozpuścił, pod wpływem temperatury. W tym czasie dodać miód, delikatnie wymieszać i ponownie zostawić na chwilę - niech słodzidła się skarmelizują. Po chwili dodać ocet balsamiczny oraz sok z cytryny. Wymieszać i potrzymać jeszcze przez chwilę na ogniu. Całość ostudzić i zmiksować. Można też podawać nierozdrobnione.
1 łyżeczka = ok. 12 g
Smacznie! ;)
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł na konfiturę pierwszy raz widzę taką:)
OdpowiedzUsuńSmacznie :)
OdpowiedzUsuńnie jadłam jeszcze nigdy chutneyu, ale to musi być genialne!
OdpowiedzUsuńDawno nie robiłam konfitury z cebuli, jest naprawdę rewelacyjna
OdpowiedzUsuńMusi być bardzo aromatyczna :)
OdpowiedzUsuńprzepyszna rzecz :) świetne do fois gras, o ile ktoś lubi :)
OdpowiedzUsuńMusi być pyszny, aromatyczny i w sam raz na przeziębienie ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe ..
OdpowiedzUsuńParę dni temu skończyłam ostatni słoiczek - muszę przygotować nowe porcje bo uwielbiam taką cebulkę :)
OdpowiedzUsuńDoskonały pomysł, nie robiłam nigdy ani chyba nie jadłam nawet takiej konfitury :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam!:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam takiej konfiturki :) Z wyglądu przypomina dżem z wiśni/truskawek :D U nas w domu często pojawiają się sery pleśniowe, więc kiedyś trzeba będzie spróbować podać je w towarzystwie takiej konfitury :) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo o niej słyszałam dobrego ale jeszcze nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńJestem antycebulowa :D
OdpowiedzUsuńUwierz, że mój chłopak ma to samo, a tutaj naprawdę potwierdził, że cebula jest niewyczuwalna :)
Usuńmniam! cebulowa konfitura mnie zaintrygowała! Muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńAleż fajny pomysł. ja znam na przeziębienie tylko syrop z cebuli...
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszelkiego rodzaju pomysły z czerwona cebula :) ten tez mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńlubię cebulę - myślę że by mi smakowało :)
OdpowiedzUsuńNigdy takiej konfitury nie jadłam, ani nawet nie widziałam... Smak musi być ciekawy :) Czerwoną cebulę lubię zdecydowanie bardziej niż białą :)
OdpowiedzUsuńNigdy takiej konfitury nie jadłam, ani nawet nie widziałam... Smak musi być ciekawy :) Czerwoną cebulę lubię zdecydowanie bardziej niż białą :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, jestem wielka fanką tej konfitury :D Ja, do duszenia cebuli dolewam czerwone, wytrawne wino :D Pychota!
OdpowiedzUsuńTeż miałam taki zamiar, ale nie miałam, a do sklepu przecież taaak daleko xD No leniuch ze mnie straszny ;P Ale i bez tego wyszła pyszna, sprawdził się dodatek octu balsamicznego :)
UsuńUwielbiam chutney z czerwonej cbuli! Co prawda robię inaczej ale i tak ;D
OdpowiedzUsuń